Żołnierze Wyklęci - Anatol Radziwonik

Żołnierze Wyklęci - Anatol Radziwonik "Olech"

Jednym z bohaterów którym poświęcony jest model naszej koszulki patriotycznej  "Żołnierze Wyklęci"  https://www.semperpatria.pl/zolnierze-wykleci-koszulka-patriotyczna-44.html  jest postrach komunistycznych siepaczy, dowodzący największym i najsilniejszym oddziałem partyzanckim Kresów Wschodnich głównie północno-wschodniej grodzieńszczyzny. Anatol Radziwonik "Olech". Ten wybitny oficer dowodził połączonymi oddziałami  po-akowskim Szczuczyn i Lida i walczył z komunistycznymi bandytami aż do 12 maja 1949 roku kiedy zginął przebijając się przez kolejną obławę zorganizowaną przez NKWD.

Kim był "Olech"? O jego młodości niewiele wiadomo. Urodził się 20 lutego 1916 roku w Brańsku w Rosji gdzie zostali ewakuowani jego rodzice podczas 1 wojny światowej .Ojciec Konstanty pochodził z Wołkowyska dokąd powrócił z rodziną - już po zakończeniu wojny polsko-sowieckiej . Anatol skończył seminarium nauczycielskie w Słonimiu i podjął pracę jako nauczyciel na wsi koło Szczuczyna. Latem 1938 r.powołano go do wojska gdzie skończył Szkołę Podoficerską w Jarosławiu. O jego udziale w Wojnie Obronnej 1939 r. niewiele wiadomo. Pojawia się dopiero na kartach historii w 1943roku kiedy obejmuje jedną z placówek konspiracyjnych  AK Szczuczyn. W 1944 r. przeszedł z konspiracji do oddziałów partyzanckich. Objął dowództwo trzeciego plutonu w 2. kompanii VII batalionu 77. pp AK, dowodzonego kolejno przez m.in przez por.Jana Piwnika "Ponurego" . Uczestniczył w wielu zwycięskich potyczkach z niemieckim okupantem m.in.w Możejkowie Małym, Możejkowie Wielkim, koło wsi Kowczyki, likwidował niemiecki garnizon w Jewłaszach . Jego oddział wyruszył by uczestniczyć w Operacji Ostra Brama gdzie jednak nie dotarł i zawrócił w okolice Szczuczyna. Tam razem z częścią dowódców takich jak major Maciej Kalenkiewicz „Kotwicz”, ppor. Czesław Zajączkowski „Ragner”, por. Jan Borysewicz „Krysia” podjęli decyzję o pozostaniu w na swoich rodzinnych terenach i dawali się mocno we znaki sowieckim okupantom. Stąd NKWD rozpoczęła akcje na szeroką skale mającą na celu zdławienie polskiego oporu . Pierwszy zginął mjr.Kalenkiewicz "Kotwicz" podczas bitwy z NKWD pod Surokontami 18 sierpnia 1944 roku. Kolejnym był ppor.Cz.Zajączkowski "Ragner". Do likwidacji jego 12 osobowego oddziału wysłano aż 400 osobowy oddział NKWD i zginął 3 grudnia 1944 roku.Kilka tygodni później ginie "Krysia".

Z porozbijanym oddziałów polskiej partyzantki "Olech" skleił prężne i liczne ( na ówczesne warunki) oddziały polskiego podziemia. Zimą z 1944/1945 w powieci szczucińkim powstał oddział samoobrony liczący około 70 żołnierzy . Co istotne oddziały "Olecha" nie posiadając łączności z centralnym dowództwem "WiN" w Polsce de facto były wydzielonymi i samodzielnymi grupami polskiej partyzancki na okupowanych przez ZSRR terenach  . Mając bardzo małe możlwości operacyjne Anatol Radziwonik dokonywał spektakularnych akcji przeciwko Sowietom . Takimi były :likwidacja grupy operacyjnej NKWD między Hołdowem i Lidą w marcu 1945 roku, a następnie kolejnej w maju 1945r. pod Jszczołną. W międzyczasie zadał ciężkie straty sowietom przebijając się przez obławę pod Niewierzyszkami. W sierpniu opanował wieś Tobała rozbijając posterunek sowiecki i uwalniając kilkunastu polskich więźniów.

Przyłączając kolejne rozbite oddziały oraz mieszkańców wiosek oddziały rozrosły się w 1946 roku do - jak podawali sami Sowieci- 800 osób licząc osoby współpracujące przy zaopatrzeniu i zakwaterowaniu oddziałów. Co ciekawe pośród żołnierzy znajdowały się także antykomunistycznie nastowione osoby narodowości białoruskiej i .... rosyjskiej . Z kolei raporty z 1948 roku raporty podają że "Olech" dysponował pod bronią grupą ok.100 partyzantów co jak na warunki stalinowskiego terroru i braku łączności , zaopatrzenia, broni było wynikiem imponującym . Sowieci mieli trudności z rozpracowaniem partyzantów gdyż Ci mieli poparcie miejscowej ludności ale też z uwagi na sprytną taktykę "Olecha" który często ubierał swoich ludzi w mundury sowieckie i w taki sposób mylił obławy,posterunki. NKWD aby ująć Olecha i rozbić jego oddziały organizowali jedną po drugiej obławy a także wysyłali agentów co niestety przyniosło oczekiwane rezultaty w tym np.w październiku 1946 r. agent o kryptonimie „Kimon” przekazał NKWD informację o istnieniu placówki AK we wsi Widówka (rej. Wasiliszki). Na podstawie jego donosu, w pierwszych dniach listopada 1946 r. NKWD aresztowało 5 członków AK, w tym komendanta placówki Kazimierza Jastrzębskiego „Żuka”.

Faktyczne ilości operacji wykonywanych przez oddziały podległe "Olechowi" sa nie do oszacowania z uwagi na brak dostępu do całości materiałów. Ale tylko ze szczątkowych informacji jego ludzi oraz dokumentów sowieckich które wpadły w ręce polskie były to akcje, odbicia wieźniiów, rozbicia posterunków, wyroki na nkwdzistach , mniejsze i większe potyczki liczone w setkach . Największe nasilenie polskich akcji było w 1948 roku a komuniści byli przerażeni co jasno wynika z komunikatów słanych z lokalnych obwodów z prośbami o wsparcie. Polscy partyzanci wykonując wyroki na najbardziej znienawidzonych przez społeczeństwo funkcjonariuszach, zdołali zdemoralizować aparat miejscowej władzy.

W lutym 1948 r. kierownik miejscowej fabryki w liście do sekretarza Żołudzkiego Rejonowego Komitetu WKP(b) Szurmana opisując sytuację aktywu komunistycznego, stwierdzał: „Spośród naszych pracowników major Pogulajew zorganizował oddział wsparcia. Dowiedziała się o tym cała wieś i chłopcy z oddziału boją się w domu nocować, bo wie o tym także banda, która w każdej chwili może przyjść i wszystkich rozwalić. Ci chłopcy chcą teraz wyjechać. Proszę nam pomóc, bo inaczej wszyscy, cały naród poucieka. Wszyscy się boją. Jak jest dzień, to jeszcze nic. A w nocy, gdy słońce zachodzi, to wszyscy siedzą jakby byli w osaczonej twierdzy – drzwi zamknięte i patrzą, czy jest jakiś ruch na ulicy. Jak coś podejrzanego się dzieje, to od razu wszyscy uciekają, gdzie kto może”.

Pod koniec kwietnia 1949 r. NKWD przeprowadziło operację przeciw oddziałowi „Olecha” kwaterującemu w chutorach nad Lebiodą. „Olech”, mający wówczas ze sobą 17 żołnierzy, zdołał jeszcze tym razem wyrwać się z okrążenia z kolejej 12 maja 1949 r. niedaleko wsi Raczkowszczyzna (3 km od wsi Bakszty), gdzie NKWD otoczyło oddział por. Radziwonika trzema pasami wojsk już nie wyszedł cało - śmierć Anatola Radziwonika „Olecha” to symboliczny kres zorganizowanego polskiego oporu przeciw Sowietom na terenie dzisiejszego obwodu grodzieńskiego.

Wspieraj pamięć o Żołnierzach Wyklętych