24 lutego 1953 roku mord sądowy na gen.Auguście Emilu Fieldorf ps.Nil

24 lutego 1953 roku mord sądowy na gen.Auguście Emilu Fieldorf ps.Nil

W tym dniu w więzieniu na Mokotowie w Warszawie wykonany został wyrok śmierci -przez powieszenie- na dowódcy Kedywu Armii Krajowej ,zastępcy dowódcy Armii Krajowej gen.brygady Auguście Emilu Fieldorf. Aresztowany 7 marca 1945 przez NKWD - pod fałszywym nazwiskiem Walenty Gdanicki  pozostał nierozpoznany i wywieziony do obozu pracy na Ural. W październiku 1947 roku powrócił do Polski i pod fałszywym nazwiskiem osiadł w Białej Podlaskiej. Następnie przebywał w Warszawie i Krakowie aby wkońcu osiąść w Łodzi. W lutym 1948 roku ujawnił się. 10 listopada 1950 roku został jednak aresztowany wychodząc z Komendy Uzupełnień w Łodzi i osadzony w areszcie MBP na ul.Koszykowej w Warszawie a następnie w więzieniu na Mokotowie. Pomimo tortur odmówił współpracy. 

W sfingowanym procesie oparto się na wymuszonych torturami zeznaniach  mjr. Tadeusza Grzmielewskiego „Igora” i płk. Władysława Liniarskiego „Mścisława”.Oskarżała  prokurator Naczelnej Prokuratury Wojskowej – Helena Wolińska. "NIL" został 16 kwietnia 1952 skazany  przez sędzię Marię Gurowską (właśc. Maria Sand) na karę śmierci przez powieszenie. 20 października 1952 Sąd Najwyższy pod nieobecność oskarżonego i  na podstawie nadesłanych dokumentów zatwierdził wyrok w składzie sędziowskim: Emil Merz, Gustaw Auscaler i Igor Andrejew,. Prośba rodziny o ułaskawienie została odrzucona. RPrezydent PRL nie skorzystał z prawa łaski.

Aby dopełnić komunistycznych procedur Alicja Graff, wicedyrektor Departamentu III Generalnej Prokuratury zwróciła się do naczelnika więzienia o „wydanie niezbędnych zarządzeń do wykonania egzekucji”. Wyrok przez powieszenie wykonano 24 lutego 1953 o godz. 15.00 w więzieniu Warszawa-Mokotów przy ul. Rakowieckiej.

Znamienne są słowa prokuratora Witolda Gatnera : „Byłem zdenerwowany, napięty. Czułem, że trzęsą mi się nogi. Skazany patrzył mi cały czas w oczy. Stał wyprostowany. Nikt go nie podtrzymywał. Po odczytaniu dokumentów zapytałem skazanego, czy ma jakieś życzenie. Na to odpowiedział: «Proszę powiadomić rodzinę». Oświadczyłem, że rodzina będzie powiadomiona. Zapytałem ponownie, czy jeszcze ma jakieś życzenia. Odpowiedział, że nie. Wówczas powiedziałem: «Zarządzam wykonanie wyroku». Kat i jeden ze strażników zbliżyli się (...). Postawę skazanego określiłbym jako godną. Sprawiał wrażenie bardzo twardego człowieka. Można było wprost podziwiać opanowanie w obliczu tak dramatycznego wydarzenia”

CZESĆ I CHWAŁA BOHATEROM !

żródło:

wikipedia.pl

www.fieldorf.pl